Po kilkunastu spokojnych miesiącach na rynku nieruchomości od wakacji obserwujemy zdecydowany wzrost zainteresowania mieszkaniami, które można zakupić z wykorzystaniem “Bezpiecznego kredytu 2%” udzielanego na preferencyjnych warunkach.
Widmo czasowości tego atrakcyjnego programu spowodowało, że mieszkania chcą kupić na zapas osoby, które w zwykłych warunkach na rynek wchodziłyby za rok, dwa lub nawet za kilka lat. Jeśli tylko zdolność kredytowa pozwala, każda osoba, która spełnia wymogi stara się kupić swoje mieszkanie, aby skorzystać z wysokich dopłat do odsetek.
Taka sytuacja szczególnie mocno wpływa na rynki, gdzie mieszkania są droższe jak Warszawa czy Kraków. W miastach tych lokale do 500.000 złotych są rozchwytywane jak tylko pojawią się na rynku (a z uwagi na wysokie ceny za mkw. mieszkań w tych miastach, takie lokale występują niezmiernie rzadko), a do 700.000 mają także wielu zainteresowanych. W sytuacji, gdy mamy duży popyt, małą podaż i ograniczony czas zakupu, ceny szybują w górę.
Nie jest zaskoczeniem, że wielu właścicieli nieruchomości, na fali zainteresowania wręcz zachłystuje się ogromną popularnością ich lokali, co może spowodować, że stracą z pola widzenia naprawdę ważne kwestie. Mając na względzie fakt, że na każde wystawione mieszkanie w powyższych kryteriach cenowych prawie od razu pojawiają się chętni część właścicieli nieruchomości decyduje się zrezygnować z obsługi przez pośrednika. Wszakże “samo się sprzedaje”. I oczywiście, jeśli wszystko pójdzie bezproblemowo, to każdy może być swoim pośrednikiem, jednak pojawić się mogą i już pojawiają się sytuacje pokazujące, że oszczędności na współpracy z pośrednikiem nie zwróciły się, a wręcz przeciwnie sprzedający per saldo znalazł się w gorszej sytuacji niż gdyby współpracował z agentem i zapłacił za jego usługi.
Osoby, które dziś tak ochoczo negocjują, często w górę, ceny zakupu mieszkań – nie mają pieniędzy. Chcą te pieniądze uzyskać z banku, w ramach programu “Bezpieczny kredyt 2%”, ale czy finalnie je dostaną – wiadome jest po kilku (obecnie 3 a nawet 4 miesiącach). Czy po tym czasie, jeśli nabywca nie dostanie kredytu, rynek wciąż będzie tak rozgrzany – nie wiadomo. Jakie są szanse, że akurat nasz kupujący dostanie kredyt, też nie wiadomo, bo program jest nowy, i zanim doradcy kredytowi nabędą doświadczenia – on po prostu się skończy. A skończy się pewnie szybciej niż wolniej, bo pula przyszłorocznego budżetu jest już na wyczerpaniu i pojawiły się zapowiedzi, że wniosku przestaną być przyjmowane.
Często właściciele, być może nieświadomi konsekwencji, pozwalają na bardzo niskie zadatki lub zapisy umów przedwstępnym umożliwiające wycofanie się z umowy niedoszłym kredytobiorcom. To sprawić może, że nie tylko za kilka miesięcy okaże się, że trzeba proces zaczynać od nowa, ale jeszcze bez jakiejkolwiek rekompensaty za czas, gdy mieszkanie było wyłączone ze sprzedaży,
Dlatego pomimo tego pozornego zainteresowania (czy stanie się faktyczne, o tym będzie wiadome za kilka miesięcy) warto zachować zdrowy rozsądek i kalkulować ryzyko. I właśnie dlatego, że dziś rynek pozwala dobrze sprzedać warto skorzystać z usług pośrednika, który doradzi nie tylko wybór nabywcy, o największym potencjale zakupu ale też podpowie, jakie zapisy warto stosować w umowach, a jakich należy unikać. Działając samodzielnie, ,może okazać się, że wrócimy z mieszkaniem do punktu wyjścia za kilka miesięcy, gdy zainteresowanie się ochłodzi i ceny nie będą już aż tak atrakcyjne.
Zapraszam do zapoznania się z moim poprzednim artykułem – Jak efektywnie obsługiwać klientów szukających nieruchomości za granicą: Wyzwania i Rozwiązania
Image by Freepik
Komentarze
Jak mieć więcej ofert: Sekrety pozyskiwania nieruchomości
[…] Zapraszam do zapoznania się z moim poprzednim artykułem – Skąd tak wysokie ceny na rynku nieruchomości i co je napędza […]