Rozmowa z Małgorzatą Korólczyk-Rabek, doradcą ds. nieruchomości Białe Lwy – Nieruchomości – marketingowcem i PR-owcem, która postanowiła zostać agentem nieruchomości, a po dwóch latach doświadczeń w nowym zawodzie weszła do pierwszej piątki najlepszych doradców w Białe Lwy – Nieruchomości. “Chcieć, to móc”.
Zawsze każdego klienta staram się bardzo indywidualnie traktować. Poznaję tą osobę, dopytuję o przyczyny, powód sprzedaży, co jest dla tej osoby ważne – cena, czas itp. To się nie odbywa na jednym spotkaniu. Zazwyczaj widzimy się z klientem dwa razy zanim podpiszemy umowę. Obecnie pracuję już tylko na umowach na wyłączność, zrezygnowałam z podpisywania umów zwykłych, bo chcę być skuteczna dzięki swojej pracy, a nie zawierać umowy, gdzie sprzedaż, a tym samym zadowolenie klienta uzależnione są od szczęścia. Nie chcę pracować na “umowach na farta” jak to ktoś z prelegentów na jednej z konferencji dla agentów nieruchomości określił umowy bez wyłączności. Mając umowę na wyłączność mam możliwość skupienia się na danej ofercie i wyszukania dla niej najlepszego kupującego.
Oferty muszą mieć dobrą oprawę – chcę trzymać poziom. Ale to też jest wizytówka. Ludzie wchodzą na oferty nieruchomości danego pośrednika i patrzą jak wyglądają. To może też mieć wpływ czy zdecydują się na współpracę z daną osobą.
Pierwsze zdjęcia w ofercie są najważniejsze. Ludzie często nie czytają opisów, czasem jedno – dwa zdania, a zdjęcia obejrzą. Wszystko co najważniejsze trzeba przekazać w obrazie.
Trzeba przede wszystkim stawiać na pierwszym miejscu klienta i nie myśleć o pieniądzach. Pieniądze zawsze przyjdą, kiedy się traktuje swój zawód jak pasję i widzi się tylko dobro klienta jego zadowolenie, wyeliminowanie jego trosk, bo to przecież często wiąże się troskami klientów o ich przyszłość finansową. To się bardzo przekłada później na wdzięczność i polecenia. A przecież o to nam chodzi!