W cyklu z życia (agenta nieruchomości) wzięte opowiadam historie, w których sama uczestniczyłam, lub które znam z pierwszej ręki, gdzie nieznajomość tematu, zbytnia pewność siebie, zaniedbania poprzednich lat, a nawet poprzednich pokoleń czy nawet zwyczajny pech utrudniają realizację transakcji i przyprawiają o ból głowy. W tych historiach szczególnie kluczową okazała się pomoc agenta, który obsługiwał daną transakcję i dzięki tej pomocy historie skończyły się happy-endem.
Krótka historia o wydłużającym się kredycie.
Klient zdecydował się nabyć mieszkanie z naszej oferty, częściowo ze środków własnych, a częściowo z kredytu hipotecznego. Nic nadzwyczajnego. Sprawdził swoją zdolność kredytową i uzyskał informację o dość szybkim terminie rozpatrzenia jego wniosku kredytowego. Uzbrojony w tę wiedzę zawarł umowę przedwstępną i pomimo rekomendacji, by wydłużyć termin jej wykonania uparł się, żeby był on krótszy, gdyż doradca kredytowy obiecał, że w tym czasie sprawa umowy kredytowej będzie załatwiona. Czytaj więcej o Z życia (agenta nieruchomości) wzięte. Krótka historia o wydłużającym się kredycie. …