Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało projekt ustawy o zmianie ustawy o księgach wieczystych i hipotece (UD310). Celem jest zwiększenie ochrony danych osobowych osób fizycznych, których informacje znajdują się w księgach wieczystych. Zmiana może wstrząsnąć rynkiem nieruchomości, bo dotyczy podstawowego narzędzia pracy agentów, inwestorów i prawników.
Jak jest obecnie?
Dziś dostęp do elektronicznych ksiąg wieczystych jest stosunkowo prosty. Wystarczy znać pełny numer księgi – i można bezpłatnie sprawdzić jej treść. Nie trzeba się logować, podawać żadnych danych, ani płacić za wgląd.
Spis treści
To oznacza, że każdy – od agenta nieruchomości, przez inwestora, po zwykłego sąsiada – może anonimowo poznać informacje o właścicielu, współwłaścicielach, hipotekach, czy ograniczeniach w korzystaniu z nieruchomości.
Jak to bywa wykorzystywane?
Prostota systemu sprawiła, że pojawiły się firmy i portale, które hurtowo pobierają dane z ksiąg wieczystych, budując własne bazy. Następnie sprzedają dostęp do tych informacji w formie abonamentu lub płatnych raportów.
- Firmy windykacyjne – dzięki numerom ksiąg łatwo mogą namierzać majątek dłużników.
- Deweloperzy i inwestorzy – sprawdzają, kto jest właścicielem atrakcyjnych gruntów i kontaktowali się z nimi w sprawie zakupu.
- Prywatne osoby – mogły podglądać dane sąsiadów czy sprawdzać, czy interesująca ich nieruchomość jest zadłużona.
Wszystko to budzi duże kontrowersje. Dane z ksiąg wieczystych nie są byle jakimi danymi – znajdziemy tam imię, nazwisko, adres, numer PESEL, a często też obraz całej sytuacji rodzinno-majątkowej właściciela.
Co ma się zmienić?
Projekt ustawy przewiduje, że:
- dostęp do ksiąg wieczystych będzie możliwy tylko po uwierzytelnieniu – np. przez profil zaufany, e-dowód czy bankowość elektroniczną,
- Minister Sprawiedliwości będzie przetwarzał dane o osobach przeglądających księgi,
- organy ścigania będą mogły uzyskać informację, kto sprawdzał daną księgę (np. w toku postępowania karnego),
- zniknie możliwość anonimowego przeglądania – każda wizyta w systemie zostanie zapisana.
Potencjalne konsekwencje
Plusy:
- Większa ochrona prywatności właścicieli – trudniej będzie „podglądać” cudze nieruchomości.
- Koniec z komercyjnymi bazami danych – masowe pobieranie informacji przez prywatne portale stanie się praktycznie niemożliwe.
- Większe bezpieczeństwo – ograniczenie ryzyka kradzieży tożsamości czy nielegalnego handlu danymi.
Minusy:
- Utrudnienie dla rynku nieruchomości – agenci, inwestorzy i rzeczoznawcy będą musieli każdorazowo logować się do systemu, a być może także udokumentować swój interes prawny (choć nie ma jeszcze o tym mowy, hipotetycznie taki obowiązek może się pojawić). To spowolni proces weryfikacji nieruchomości.
- Ryzyko nadmiernej kontroli – skoro każde wejście do księgi będzie rejestrowane, pojawi się pytanie: czy państwo nie zacznie analizować, kto i dlaczego interesuje się danymi nieruchomościami?
- Problemy dla kupujących – dziś kupujący często samodzielnie sprawdza stan prawny mieszkania przed decyzją. W nowym systemie może się okazać, że będzie to trudniejsze, a być może nawet ograniczone do stron transakcji.
Kto zyska, a kto straci?
- Zyskają właściciele nieruchomości, bo ich dane będą lepiej chronione.
- Zyska państwo, które będzie miało kontrolę nad tym, kto i kiedy sprawdza księgi.
- Stracą podmioty komercyjne, które zbudowały biznes na hurtowym pobieraniu danych.
- Straci część uczestników rynku nieruchomości, bo procedury staną się wolniejsze i mniej elastyczne.
Podsumowanie
Zmiany w dostępie do ksiąg wieczystych to kolejny krok w kierunku większej ochrony danych osobowych. Dla zwykłego Kowalskiego oznacza to większą prywatność, ale dla rynku nieruchomości – nową barierę w pracy. Pytanie, czy uda się znaleźć balans między bezpieczeństwem a swobodnym obrotem nieruchomościami.